niedziela, 22 listopada 2015

Pierwsze kilometry, pierwsze wrażenia VN900 Custom

Przed zakupem Customa, nie zwracałem uwagi na ten model. Jakoś mi się nie podobały na zdjęciach. Jak większość, chciałem kupić Classica. I tutaj mam taką małą radę dla kogoś, kto myśli o zakupie VN900: obowiązkowo jednak obejrzyjcie sobie ten motocykl "na żywo". Moim skromnym zdaniem Classic na żywo nie robi takiego wrażenia, jak na zdjęciach, natomiast Custom robi (sporo) większe wrażenie na żywo, niż na zdjęciach. Motocykl jest długi, niski, szeroki, "mięsisty". Przednie koło wcale nie jest takie wąskie, jak się może wydawać w katalogu;) Duże koło robi wrażenie "dopasowania" do bryły motocykla, trzymania jego linii... Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, jest sporo miejsca na nogi (ja mam 175cm wzrostu i jakieś 85kg wagi i raczej jestem, jakby to napisać, w "dolnym zakresie wzrostowym dla tego motocykla"). Ręce są luźno/naturalnie wyciągnięte przed siebie. Dzięki szerokiej kierownicy (a przynajmniej szerszej, z innym uchwytem niż w Classicu) ma się wrażenie pewnego "trzymania" motocykla. Manewrowanie kierownicą jest łatwe, "kontrolowalne". Motocykl nie sprawia problemów w prowadzeniu. Środek ciężkości jest nisko, siodło też jest nisko, także można pewnie i szeroko rozstawić stopy. 
Po zakupie motocykla postanowiłem sobie założyć zeszyt, w którym będę zapisywał wszystkie wydatki, wszystkie tankowania itd. Przy każdym tankowaniu robię zdjęcie licznika przebiegu, zachowuję paragon. Na dzień dzisiejszy (koniec listopada) przejechałem ok. 3500km i więcej już chyba w tym sezonie nie zrobię. Nie jest to dużo, ale też, jak na pierwszy sezon (tak naprawdę pół sezonu) - jest ok. Motocyklem jeżdżę tylko dla przyjemności, najczęściej bez żadnego konkretnego celu podróży. Spalanie Customa wynosi ok. 4.3L na setkę. Najmniejsze wyniosło ok 4.1, największe ok. 4,5! Tyle potrafi spalić skuterek o 18x mniejszej pojemności!:) Jest to wielka zaleta tego motocykla. Bak ma, jeżeli się nie mylę, 20 litrów pojemności. Zwykle jadę tankować po przejechanych 300km - kontrolka rezerwy jeszcze się nie zapala. Raz przejechałem ponad 392km i na stacji wlałem 17,26L paliwa... także zasięg ponad 400km na jednym baku jest osiągalny bez problemu.
Zaletą jest także wtrysk paliwa - nie trzeba się bawić ze ssaniem itd. Biegi wchodzą gładko i precyzyjnie. Sprzęgło chodzi leciutko. Z hamowaniem nie mam najmniejszych problemów (miałem już dwa awaryjne hamowania, ale o tym napiszę później). 
Nie rajcuje mnie pajacowanie na motocyklu, staram się jeździć spokojnie, z "szacunkiem" do motocykla, czerpać przyjemność z tzw. cruisingu, a nie zap...nia jak głupi. Czasem lubię przy przyśpieszaniu mocniej odkręcić manetkę i posłuchać głośniejszego warkotu widlastego silnika. Nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło wkręcić silnik do odcinki (co uważam za czysty kretynizm - bez urazy dla miłośników takich "wyczynów";)) Palenie gumy też nie chodzi mi po głowie.

Co mogę napisać o "wadach" Vulcana? Brakuje mi 6 biegu. W trasie, przy prędkości ok. 80km/h silnik ładnie bulgocze, tyle, że z taką prędkością się nie jeździ. Przy normalnej prędkości podróżnej, czyli ok. 100-110km/h silnik, jak na mój gust, ma za wysokie obroty. Przydałby się właśnie 6 bieg, albo/i większa pojemność. Chciałbym, żeby silnik przy tej prędkości bulgotał sobie, jak przy prędkości 80km/h. 
Wadą też może być brak możliwości zamontowania dużej szyby (technicznie taka możliwość jest, ale jak on będzie wyglądał z dużą szybą...). Ja lubię jeździć bez szyby, także tę moją i tak zdjąłem. Kolejną "wadą" może być dla niektórych brak podestów, dzięki którym (teraz tak sobie tylko konfabuluję, bo Classiciem jechałem tylko parę kilometrów) jest większa możliwość ułożenia nóg, tak jak się chce. O podnóżki w Customie można oprzeć stopy, można położyć stopy (pięty) na nich, a można także zamontować dodatkowe podnóżki np. do gmola. Tak, czy inaczej stopy są bardziej wyciągnięte do przodu, niż w Classicu. W Classicu pozycja za kierownicą jest bardziej krzesełkowa, gdy tymczasem w Customie - bardziej "fotelowa". 
Motocykl nie ma ABSu, dosyć łatwo jest zablokować tylny hamulec. Vulcan po zablokowaniu tylnego koła jedzie prosto, wystarczy odpuścić pedał i jechać dalej...
VN900 sprawia wrażenie bardzo stabilnego motocykla. Pamiętam, że jeżdżąc skuterkiem przy maksymalnej jego prędkości, czyli jakieś 65-70km/h, miało się śmierć w oczach. Tym motocyklem można jechać 50, oraz 150, a wrażenia są prawie takie same;)
Prawdziwą wadą jest oryginalny wydech. Jest cichy, motocykl wydaje z siebie dźwięki jak jakiś chiński pierdzący skuter o pojemności 125ccm. Akcesoryjny wydech (np. Cobra) potrafi kosztować ok. 2500 zł, do tego Power Commander - też niemałe pieniądze. Wydech postanowiłem jak najszybciej przerobić domowym sposobem, ale o tym będzie już w którymś następnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz